A wiec zaczne od tego iz zyje od 11 lat w anglii. Mam 31 lat lat, czyli 1/3 życia zleciala mi w Anglii. Mimo to nie stracilem poczucia polskosci, bliskosci mojego ojczystego kraju.. mojej ojczyzny. Barkuje wielu... wielu rzeczy. Jak codziennego pojscia po bulki do piekarni, rozmowy z ekspedietka ktora znam od lat... zwyklej rozmowy... wszysykiego tego czego nie poczuje osoba ktora nigdy nie wyjechala z kraju na tak dlugo.
Zycie tutaj to codzienna rutyna, praca dom... praca dom... jasne ze mozna gdzies pojechac, zobaczyc sie ze znajomymi ale to nie to samo. Nie ufam do konca ludziom ktorych tu poznalem... Jest wiele roznic miedzy ludzmi tutaj a w Polsce. Niestety polak polakowi wilkiem, nawet tam gdzie powinni polacy trzymac sie razem... cytujac Hanka Moodiego z Californication, Hank hates you all. I takie to sa slowa konca. Ave!
poniedziałek, 6 sierpnia 2018
Zycie emigranta
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz